Rodzinne pedałowanie.

marek © marek

Park © marek

Budynek na terenie ZNTK Pruszków © marek

Sprawy urzędowe a jako, że wiadomo jak to jest w urzędzie to cdn.... next week

Drobne ruchy w okolicy

Wybranie się w rękawiczkach bez palców było złym pomysłem przy 2 stopniach.
Dzisiejszy dzień był chyba Międzynarodowym Dniem Dziwnego Ubioru Rowerzysty - na połczyńskiej spotkałem rowerzystę w goglach narciarskich a na Prymasa Tysiąclecia rowerzystę w kasku budowlanym na głowie.

Wypatrzyłem dobry skrót przez tory zamkniętego tunelu na Dźwigowej. Kto jeździ ten wie, że w obecnych czasach trzeba kombinować :D

Z juniorem do szkoły i nazad.

Do Decathlon Okęcie w interesach. Ciepełko :D Wyjeżdzałem było na słupku rtęci 6 st. C, jak wróciłem już 10 st.C

Na zdjęciu zapomniałem wciągnąć brzucha :D

Trochę po Bemowie

Pięknie na zewnątrz a, że ostatnio mam dużo wolnego czasu postanowiłem trochę podgonić z kilometrami.
Decyzja mogła być tylko jedna - Puszcza Kampinoska. Pęknie się kręciło przez Ożarów Maz. i Lipków do Truskawia (po drodze grzybiarzy więcej niż łosi w puszczy). Czarnym szlakiem do Warszawskiej drogi, którą dojechałem do Roztoki ... i tutaj skończyły się wakacje. Bardzo mocny wiatr północno-zachodni wiał na przemian w pysk lub w bok prawie mnie zatrzymując. Czułem się jakbym wachlował korbami w miejscu. Tak przez całą drogę do Leszna gdzie zatrzymałem się na oranżadę, którą poleca zawsze
vortac + bułkę i banana którego poleca Adam Małysz. Dalej do Błoni, Rokitno gdzie podpatrzyłem jaki fajny dworek na fundacja (zdjęcie), Józefów do Pruszkowa - nie było jak ominąć tego morderczego wiatru.
Ledwo zdążyłem po juniora do szkoły :D

Dworek © marek

Czarny szlak © marek

Chyba ostatnie ciepłe i słoneczne dni (obym się mylił) więc trzeba było w niedzielę uderzyć z rodzinką po okolicy.

Po juniora do szkoły.