Do fabryki kręcić śrubami. Jadą do roboty znalazłem 2,5 pln na szosie.
Powrót przez Nadarzyn, Komorów. Jakoś zawsze lepiej się wraca do domu, mimo 8 h ze śrubokrętem w dłoni człowiek ma dużo siły.

Do fabryki czyli Pruszków Piaseczno, powrót przez Ursynów.

Wieczorne koty za płoty z rodziną.

Zachód na zachodzie © marek

Do Tesco z rodzinką po węgiel na grilla :)

Rodzinny start w rajdzie na orientację WayPointRrace.

Zdobyty jeden punkt kontrolny po którym wycofaliśmy się z udziału. Junior w lesie się przewrócił i go noga bolała. Punkt ciężko dostępny i chyba załączyła mu się blokada na następne pokrzywy i bagna. Pojechałem do domu po auto i zapakowaliśmy rower żony i juniora do bagażnika.
Szkoda - nie ma nagród :(

Na starcie spotkałem GORO i NIEWE ale byli bez browarów ;-)


Po kliknięciu na zdjęcie otworzy się pełna rozdzielczość.

Start © marek

Tuż przed starem © marek

Junior i ja © marek

Rowerzystka i ja © marek

Do i po robocie.

Bym zapomniał. Mojemu złomkowi stuknęło 10000 km na liczniku. Jak on to przetrzymał ;-) A mi razem z nim na BS :)

Rano zanosiło się, że popada a przynajmniej pokropi. Już miałem jechać samochodem ale pomyślałem, że przecież jestem hardkorowcem i dam radę. Podjąłem słuszną decyzję. Rozpogodziło się i nie padało.
Oczywiście do fabryki a wracając trochę po lasach w okolicy Nadarzyna.

Wtorkowe kręcenie w celach zarobkowych.

Fabryka.

Do fabryki obsługiwać tokarkę ;-) Potem z Piaseczna na Zachodni i SKM-ką to domu.

Witam z uśmiechem tegoroczny dystans z dwójką na przodzie. :D Banan :D

Warszawa Zachodnia © marek