Wstałem rano z myślą, że dzisiaj muszę przejechać choćby 0,5 km. Nie padało więc się ucieszyłem. Pierwszy dzień w tym roku więc trochę się denerwowałem :)
Zjadłem parówki i poszedłem w miejsce garażowania roweru czyli do przedpokoju a tam "zonk" - rower stał od początku grudnia nieużywany i zabrakło mu w dętkach trochę powietrza. Nie martwiąc się tym za bardzo napompowałem, bo zaznaczam, że mam własną pompkę z wskaźnikiem ciśnienia i w drogę.
Gardło nadal boli po zapaleniu ale ryzyk fizyk i strach był. Zobaczymy czy mnie nie rozłoży.
Dystans lekko na pierwszym biegu. Witaj nowy roku rowerowy. :)

Stała się rzecz niespotykana ... a mianowicie dojechały do mojej okolicy pługosolarki i ulice stały się czarne. Szok ! :D
W związku z zaistniałą sytuacją postanowiłem pojechać na Bemowo odebrać zamówiony na allegro towar. Przez Piastów, Warszawa Ursus, Włochy, przez Dźwigową na Bemowo.
Przyjemna temperatura i brak opadów spowodowały przyjemną jazdę po dosyć pustych ulicach (oprócz pewnego momentu kiedy wjechałem w bardzo mroźną masę powietrza).
Powrót lekko pod zimny wiatr ale ogólnie 4+.

Będę twardy .... - pomyślałem. Temperatura trochę zelżała, bo -6 to samo zdrowie. Myślę, pojeżdżę sobie i popatrzę na tą piękną zimę.
... Zapomniałem o jednym. U mnie na wsi jest 3 świat jeśli chodzi o odśnieżanie. Po ulicy strach jechać, bo rozjechanego śniegu na około 5cm co powoduje potencjalną niebezpieczną sytuację w przypadku wywrotki pod koła samochodu. Chodników w ogóle nie widać, piesi drałują po ulicy. Trochę sobie popchałem rower, trochę obtłukłem cojones spadając z siodełka na ramę i tyle było jeżdżenia.
Mógłbym powiedzieć MEGAdystans ;) Strach wpisywać żeby na głównej nie wylądować.

Czekam na odwilż.

Kilka razy zapedałowałem po kwadracie wieczorową porą. Pierwszy śnieg przy okazji zaliczyłem.

Pętelka

Znowu ponuro i mgliście. Dobrze, że dzisiaj ciepło i bez kapuśniaka z chmur.

Ursus-rozbiórka © marek

Szaro, buro i ponuro. Mimo to postanowiłem jechać na rowerze na ulicę Saską oddać krew. Prawie cały czas z nieba leciał kapuśniaczek - lekko denerwował, bo chlapał okularki a bez okularków oczka łzawiły.
Powrót powolutku co by żyły nie nadwyrężać.

Czekolady © marek

Skoro świt przez Ożarów, Lipków na Bemowo do lasów, trochę pokręciłem się po lesie a potem powrót.

Jesień © marek

Radiostacja Babice © marek

Czuwaj © marek

S8 © marek

Pętelka dookoła Lotniska Okęcie