Morda mi się w banan układała jak jechałem do roboty bo perspektywą był rozpoczynający się po robocie 7 dniowy urlop :)

Wracając około godziny 23 w Michałowicach przebiegły mi drogę dwa potężne dziki. Będę miał pecha ;-)

Deja Vu dnia wczorajszego i przed wczorajszego + firanki syna, myślałem że nowe ale żona mnie uświadomiła że mają już kilka lat ;-)

Goofy Biker © marek

Deja vu dnia wczorajszego + dwa jesienne zdjęcia

sielanka © marek

Szary zwykły dzień szarego człowieka idącego na drugą zmianę do fabryki.

Do pod wiatr.
Z z wiatrem.

Pozdrower dla człowieka na rowerze mijanego prawie codziennie około 22:20 w Lesznowoli :)

Piękna jesienna pogoda więc ją wykorzystałem jadąc do fabryki na drugą zmianę.
Powrót całkiem przyjemny, pusto na ulicach, cicho.

fabryka, rano -2 stopnie. bądź bohaterem w swoim domu.
powrót przez okęcie

fabryka

Najwyższy czas był aby wysiąść z samochodu skutkiem czego było zlanie na maksa przez deszcz a momentalnie grad.
Przez 8 godzin rowerowy strój wisiał w fabryce przy kaloryferze, na szczęście wyschło więc wracałem w suchym ubranku.
Po godzinie 22 temperatura nie rozpieszcza, nie dla miętkich chłopców taka ciemna droga z wiatrem i chłodem :)

Do a następnie Z.

Do fabryki. Chyba jedną z najkrótszych tras. Znowu nie zdążyłem do domu przed zachodem :(